Dzisiejszy dzień powitałam nieco później,bo ok.7.00 a zaczęłam od pysznej kawy i ciasta drożdżowego ze śliwkami.Spokojna niedziela,za oknem zza chmur przedzierało się słońce...chyba ładna pogoda też wzięła sobie urlop.
W całym mieszkaniu unosi się zapach drożdży,śliwek i gotującego się obiadu,sa to zapachy przecudne i nic nieprzyjemne.Wręcz odwrotnie budzą przemożną chęć zjedzenia czegokolwiek.
Pogoda nie nastraja do baraszkowania w wodzie ale jest akuratna na wycieczkę rowerową i tak też z całą rodzinką uczynimy po obiedzie.Wałówka do plecaka ,płaszcz przeciwdeszczowy(może spadnie deszcz) na bagażnik i ruszamy w teren.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz