Od poniedzialku mam urlop...wyczekiwany przez rok wolny czas.Postanowiłam w tym roku spędzic go aktywnie i efektywnie chociaż w domu.W planach mam eksperymenty kulinarne,na ktore normalnie nie mam czasu albo siły.Piekłam już bułeczki z marmolada,bułki do hot-dogow,dzisiaj smażyłam drożdżowe racuchy.Niby banalne,proste a jakże odprężające zajęcie.
Wieczorem upiekę chleb a od jutra gotowanie trudniejsze niż zwykle...będą to potrawy nigdy przeze mnie nie gotowane i nie jedzone...czysty eksperyment.Dzięki temu moja nadwerężona psychika powoli wjeżdża na dobre tory...pociąg zwalnia i jest błogo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz